czwartek, 12 marca 2015

My w TIK-u. Uniwersyteckiej bibliotece.

No to jesteśmy po kolejnej wycieczce. Tym razem do biblioteki uniwersyteckiej. Imponujaca, zaprojektowana z rozmachem i pomyślunkiem. Ale podobno jej pierwszy dyrektor był architektem, więc wiedział, o co chodzi.
Pogoda sie u nas zupełnie zepsuła. Pada deszcz, jest zimno. Więc w oczekiwaniu na ładniejszą aurę leniuchowania ciąg dalszy.
Jutro pierwsz lekcja polskiego. Uzgodniliśmy ze Stefanem, ze będzie dotyczyła słownictwa związanego z pociągiem, dworcem kolejowym i hotelem, a druga z jedzeniem, zwiedzaniem i
zakupami.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz