niedziela, 5 października 2014

Bye, bye Szeged

Dzisiaj kończymy naszą węgierską przygodę. Opuszczamy nasze apartamenty. Dziewczyny z Marsa u nas na Deaku czekają na przyjazd naszych węgierskich przyjaciół, którzy odwiozą nas na dworzec. Jeszcze wypełniamy ostatnie ankiety ewaluacyjne :), pakujemy walizki na podróż powrotną. Po południu szefowa wraz z synem Gaborem oraz Adrienne zapakują nas do swych samochodów :) i zawiozą na dworzec kolejowy na pociąg relacji Szeged- Budapeszt. A tam niezawodna Bea  znów będzie nam pomocna przy pokonaniu trasy pomiędzy budapesztańskimi  dworcami Nyugati a Keleti.

Jeszcze ostatni spacer po mieście. Ostatnie zdjęcia:






I..................."Bye, bye" Szeged :).



Pociąg Budapeszt Keleti- Kraków Główny zabiera nas do domów, do Krakowa, do Polski.

sobota, 4 października 2014

Segedyńskie reminiscencje

Powoli dobiega koniec naszego wolontariatu w  Szegedzie. Czas na podsumowania :).Sadzę, że założenia programowe projektu zrealizowałyśmy i że nasze działania potwierdziły powiedzenie "Polak, Węgier dwa bratanki".My pokazałyśmy bratankom, że jesteśmy kreatywne, otwarte na propozycje, interesujące się historią,kulturą, życiem codziennym braci Madziarów. Dzięki pobytowi tam w Szegedzie, mieście położonym gdzieś daleko pod serbską granicą, wiemy: co to jest mangalica, co to jest turul, co dla Węgrów znaczy słowo 'Trianon".

  Szeged to miasto papryki ( tu urodził się Janos Kotanyi, twórca firmy produkującej przyprawy) i niezliczonej ilości pomników.To miasto salami "Pick". Miasto Uniwersytetu istniejącego nieprzerwanie od 1872 r., a  założonego w Kolozsvar, na terenie obecnej Rumunii). Miasto kąpieliska "Anna Bath". Miasto, w którym życie płynie zdecydowanie wolniej niż np. w Krakowie. Klimatu tego miasta nie oddadzą blogowe wpisy, ani zdjęcia, by poczuć Szeged  trzeba tam być.

 My  ze swej strony przekazałyśmy naszym gospodarzom kawałek historii i kultury Polski, Były prezentacje o Polsce,o  Krakowie, o naszych tańcach, muzyce, o edukacji. Myślę, że sprawdziłyśmy się jako ambasadorki :) polskiej kultury. Tej przez duże "K" i tej codziennej.

A teraz niech przemówią :) zdjęcia.

Najpierw te z papryką i salami:




A teraz kilka zdjęć pomników, których w mieście jest niezliczona ilość:














piątek, 3 października 2014

Bigos day :)

Dzisiaj bardzo pracowity dzień, szczególnie dla naszych koleżanek z Marsa ( na placu, o takiej nazwie mieszkają Ania i Iza). Od rana szykują u siebie w mieszkaniu typowo polską potrawę-bigos, którym wszyscy będziemy się raczyć podczas ostatniego już  spotkania w domu szefowej "TAN-FOLYAM". Żeby wszyscy cudzoziemcy wiedzieli co jedzą Ania przygotowała krótką informację na temat: skąd? z czego? od jak dawna? :), która przedstawi przed . Po południu dziewczyny i ich "dzieło w garze"  jadą wraz z Janoszem samochodem, a my z Magdą, korzystając z naszych kart, autobusem do bardzo ładnego, położonego za Cisą, domku przemiłej szefowej, której imienia ani prawidłowo wymówić, ani napisać nie sposób :). Tam odbywa się część oficjalna: prezentacja i konsumpcja bigosu, wręczenie pamiątkowych dyplomów, albumów "Polsko- węgierska czytanka historyczna" oraz mniej oficjalna: urodziny naszej koleżanki Izy oraz niekończące się rozmowy świadczące, że Polak i Węgier to rzeczywiście "bratanki".




czwartek, 2 października 2014

Biblioteka uniwersytecka- TIK

Powoli zbliża się koniec naszego wolontariatu. Dzisiaj po raz ostatni byłyśmy w TIK-u, bibliotece Uniwersytetu w Szegedzie. Przepięknym, modernistycznym obiekcie, o którym na Wikipedii można znaleźć taką informację: 


2004 grudnia otworzyli nową bibliotekę Uniwersytetu Segedyńskiego, zwaną József Attila Tanulmányi és Információs Központ (Attila József Study and Information Center), krótko JATIK. Jest największą inwestycją wszech czasów Węgier, włożoną w edukację. Położony na placu Ady, nowoczesny budynek próbuje spełnić wszystkie wymagania studentów i wykładowców. Ma około 2 miliony woluminów. Oprócz sal komputerowych posiada także miejsce na przeprowadzanie różnego rodzaju konferencji (w głównej sali mieści się 700 osób). Jest jedną z największych bibliotek uniwersyteckich Europy Środkowo-Wschodniej (24.942 m²).

Tym razem celem naszych zajęć było poszukiwanie wspólnych elementów w muzyce. Zwieńczeniem naszych prac była kawiarenka :).Na parterze budynku biblioteki, wśród licznego grona studentów, zasiadła i nasza grupa. Przy herbacie i kawie została przedstawiona nam przez węgierskie szefowstwo strategia działań na następny, już ostatni, dzień naszego pobytu i prac wolontariackich.




Ten dzień miała więcej miłych akcentów. Kolejnym była propozycja ( nie wiem czyja, ale w sumie to nieważne :)), byśmy wybrali się do typowo węgierskiej restauracji. I tak się stało. Wraz z Evą, Adrienne, Erzabeth i Janoszem zjadłyśmy w iście węgierskiej restauracji iście węgierskie dania :).


.

środa, 1 października 2014

Ogród Botaniczny

Dzisiaj Janosz zorganizował nam pozaprogramową wycieczkę do Ogrodu Botanicznego. Rośliny, ogrodnictwo są pasją tego biologa z wykształcenia, pracownika centrum badań Węgierskiej Akademii Nauk. Tutaj miał możliwość wykazania się i jednym i drugim: wiedzą i pasją.

A oto kilka zdjęć oddających klimat.

Füvészkert Botanical Garden Szeged