Długo nie pisałam, bo sobota i niedziela to nasze "dni wolne" od wolontariatu.
W piątek mieliśmy
pierwszą lekcje polskiego.
W
niedzielę było święto narodowe Węgrów. Wyszliśmy sobie na spacerek
wiosenny już bardzo, bo nawet bratki pięknie zakwitły, w restauracjach
obniżki cen z tego powodu.
Wczoraj mieliśmy drugą lekcję
polskiego. Pomyślałam, że zainteresuję nasze węgierskie koleżanki tym ,
co w te Święta lubimy najbardziej czyli polskimi potrawami. Stefan był
nieco sceptyczny, ale wyszło na moje. Babki były tak zainteresowane, że
teraz mam ćwiczenia z angielskiego, bo one chcą nie tylko zdjęcia , ale i
przepisy. Czegóż się nie robi dla przyjaźni polsko - węgierskiej:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz